niedziela, 30 grudnia 2018

Zainteresuj się- Kobieta


- Grillby…- Zaczęłaś niepewnie.- Czy coś się stało? Jesteś jakiś nieswój.
Pytanie zawisło w niezręcznej ciszy między wami. Grillby westchnął ciężko. Po chwili wahania wskazał palcem na swoje gardło. Wpatrywałaś się w niego, próbując pojąć sens tego, co właśnie pokazał.
- Boli cię gardło? Jeśli tak to… może udaj się do kuchni? Miód z cebulą bardzo pomagają…
Powiedziałaś niepewnie, gotowa nawet go tam zaprowadzić. Skryłaś lekkie… rozdrażnienie. Czym? A mianowicie faktem jak stłumione twoje zmartwienie było. Czułaś się bardziej jakbyś robiła to z jakiegoś obowiązku, przyzwyczajenia, lub po prostu dlatego, że tak trzeba. Starałaś się tego jednak po sobie nie pokazać. Tę jedną chwilkę Zła Wiedźma mogła zaczekać. Nie miałaś pewności, czy robisz to dlatego, że chcesz, czy aby przekonać samą siebie, że potrafisz mieć „ludzkie odruchy.”
Grillby położył delikatnie dłoń na twoim ramieniu, wytrącając cię tym samym z rozmyślań. Przeniosłaś spojrzenie na jego twarz. Chciałaś rozczytać jego emocje, jednak… to było wyjątkowo ciężkie. Zmieszanie? Nie. Niepewność? Chyba tak. Zmartwienie? Strach? Ciężko ci było to określić. Westchnął ponownie, wskazując swoje gardło, po czym rozwarł lekko usta, jakby chcąc coś powiedzieć. Przechyliłaś głowę na bok, milcząc dłuższą chwilę. Ostatecznie poza oddechem, nic nie uciekło z jego ust, które po chwili zamknął, wskazując znów tą samą część ciała. I wtedy cię olśniło. Przy żadnym odetchnięciu nie słyszałaś jego głosu. Jedynie samo powietrze uciekające z jego płuc.
 W jednym momencie wszystkie mięśnie na twoim ciele napięły się. Gdybyś mogła czuć teraz nieco więcej, spodziewasz się, że poczułabyś jak ciarki przebiegają po twoim kręgosłupie. Czy to było to? Czy znalazłaś właśnie osobę, która również była obarczona klątwą? Jeśli tak… to cóż. Szybko poszło. Nie miałaś jednak pewności co tak właściwie powinnaś w tej chwili zrobić. Pomóc? Ale jak? Nie poznasz sposobu jak złamać jego klątwę. O tym, że ci powie mogłaś zapomnieć. Pisać na nieszczęście nie umiał…. A w zgadywanki nie będziesz się bawić, bo i tak nic z tego by nie wynikło. Choć właściwie czy miałaś obowiązek mu pomóc? Zła wiedźma nie mówiła nic na ten temat. Był jedynie kimś, byś „nie czuła się samotna” w klątwie. Co sprawiało, że nieco miałaś poczucie winy, że przez ciebie ktoś został obarczony czymś takim. Choć i tak uważałaś, że całość to jeden wielki bezsens i jak tylko znajdziesz Złą Wiedźmę to skutecznie wyperswadujesz jej cały pomysł z głowy.
- Nie możesz mówić…
Powiedziałaś w końcu, uświadamiając sobie, że stałaś się i gapiłaś tak na niego zastygła przez dobrą minutę. Mięśnie rozluźniły się, a ty wypuściłaś z siebie cały ciężar przemyśleń głośnym westchnięciem. Grillby na twoje słowa skinął głową. Ciężko było zobaczyć u niego prawdziwe emocje. Przynajmniej ty zawsze miałaś wrażenie, że przywdziewa maskę, nie pokazując prawdziwych myśli i odczuć. Teraz jednak ewidentnie widziałaś, że cała sprawa mocno go ruszyła. Zdecydowanie nadal to do niego nie docierało. I jakkolwiek twoje uczucia nie byłyby stłumione, tak obchodziło cię to, że to z twojego powodu spotkała go krzywda.
- Wiesz może w jaki sposób to się stało?
Zaczęłaś ostrożnie. Uznałaś, że najłatwiej będzie spróbować zadawać pytania, na które będzie mógł skinąć głową lub nią pokręcić. Będzie to chociaż minimalny sposób na porozumienie się z nim. Gdy skinął głową, ponownie zamilkłaś. W odpowiedzi uniósł brew. Domyślał się, że się domyślasz? A może domyślał się, że się domyślasz, że on się domyśla…. Czekaj. Wróć. Co? W każdym razie wiedziałaś już, że w jakikolwiek sposób nie przebiegło to w jego przypadku, nie był całkowicie nieświadomy czemu go to spotkało… Czy w takim razie wiedział, że to przez ciebie? Przyjrzałaś się mu uważnie, jednak wszystko wskazywało na to, że nie.
Po dłuższej chwili nie dawania żadnych oznak życia, odsunął się od ciebie o krok, by następnie gestem ręki wskazać ci kierunek, którym masz z nim podążać. Otrząsnęłaś się z kolejnej chwili zawieszenia, widząc jak zatrzymuje się parę kroków dalej i sprawdza czy za nim podążasz. Zdecydowanie chciał byś z nim poszła. Dokąd jednak cię chciał zaprowadzić? Nadal chciałaś porozmawiać ze Złą Wiedźmą i nie byłaś pewna czy takie zbaczanie z drogi będzie dobrym pomysłem.


PODĄŻASZ ZA GRILLBYM


IGNORUJESZ GRILLBIEGO I IDZIESZ DALEJ

1 komentarz: