Twoja dłoń niemalże automatycznie powędrowała do mostka.
Skrzywiłeś się na to doznanie. Nie. To musiał być tylko głupi sen. To
niemożliwe. Ale… jeśli tak? Przygryzłeś dolną wargę, nerwowo pocierając
wewnętrzną stroną dłoni po mostku. Po chwili do głowy wpadł ci pewien pomysł. W
tej sytuacji… najłatwiej będzie spróbować doprowadzić się do paniki. Jeśli
faktycznie wszystko będzie stłumione, to znak, że to wszystko było prawdą.
Jeśli nie… cóż. Nad sposobem uspokojenia się pomyślisz wtedy.
Wstałeś, by po chwili zacząć nerwowo kroczyć po pokoju. W
kółko i w kółko wałkowałeś w umyśle moment zamykania w złotej klatce. Moment, w
którym dowiedziałeś się czego zostałeś pozbawiony. Skupiałeś się na uczuciu
nieprzyjemnego chłodu w klatce piersiowej i… nic. Co prawda czułeś lekki
niepokój całą sprawą, jednakże… to było zdecydowanie dalekie nawet od
zdenerwowania. Nie. To nie mogła być prawda. Podbiegłeś do misy z wodą, by
nerwowo nalać do niej przyniesionej przez pokojówkę ciepłej wody. Obmyłeś w
pośpiechu twarz, pozwalając by krople rozbryzgały się na podłodze. Nie
przejmując się tym pochwyciłeś za ręcznik, którym wytarłeś niedbale twarz.
Musiałeś stąd wyjść. Musiałeś zrobić… coś. Nie wiedziałeś właściwie co, ale nie
potrafiłeś dłużej wytrzymać we własnej komnacie. Musiałeś iść gdziekolwiek.
Biec gdziekolwiek. Złapałeś za strój, w którym ćwiczyłeś łucznictwo. Tak prędko
jeszcze nigdy się nie ubierałeś. Już po chwili drzwi od twojej komnaty
otworzyły się szeroko, gdy ty skacząc na jednej nodze wybiegłeś, walcząc
jeszcze z pantoflem. Ostatecznie puściłeś się biegiem, nie zważając na to, kogo
mijałeś. Choć właściwie powinieneś. Ktoś jeszcze jest pod wpływem klątwy. Ktoś.
Ale kto? Jak miałeś to rozpoznać? Miało być to proste. Tylko najpierw musisz tę
osobę w ogóle spotkać. Co jeśli jest to jakaś służąca, z którą widujesz się raz
na Bóg wie ile? Nie… wątpiłeś, by Zła Wiedźma coś takiego zrobiła. W końcu
ostatecznie chciała dobrze, czyż nie? Okej. Na tę myśl przewróciłeś oczami. Nadal
nie pojmowałeś jak to niby miałoby ci pomóc w czymkolwiek. Losy królestwa
jednak cię obchodziły.
Przebiegłeś przez plac, na którym zazwyczaj ćwiczyłeś
łucznictwo. Zdziwiony Asriel jak i Undyne aż na moment zaprzestali swojego
treningu, ze zdziwieniem obserwując cię. Usłyszałeś nawet jak zmartwieni cię
wołają, jednakże na ten moment nawet to do ciebie nie dotarło. Wbiegłeś do
innej części zamku. Zła Wiedźma. Musiałeś ją znaleźć. Tak. I przekonać ją jakoś
by to wszystko cofnęła. Za nic nie dasz się wrobić w coś takiego. A więc
najpierw musiałeś się udać do Sali Tronowej by spytać Toriel bądź Asgora o jej
aktualne miejsce pobytu. Z rozmyślań jednak wytrąciło cię coś. Dokładnie to
wpadnięcie na coś i odbicie się. Poleciałeś z impetem na podłogę i tylko fakt,
że się po niej przeturlałeś przez dobry metr, uchronił cię przed większością
siniaków.
- Co do…
Odezwałeś się, upewniając, że kark oraz kończyny są całe.
Usiadłeś ostrożnie, masując swoją głowę bardziej z poczucia że powinieneś jej
okazać po upadku uwagę, niż z faktycznego bólu. Dopiero po chwili wpadłeś na
to, by lepiej zobaczyć na co wpadłeś. Gdy przeniosłeś wzrok przed siebie,
poprawiłeś się w myślach. Na kogo
wpadłeś a nie na co. Zerwałeś się na równe nogi, podchodząc do Grillbiego,
który zbierał się powoli z posadzki, oniemiały zderzeniem zupełnie tak jak ty
przed chwilą.
- Tak bardzo cię przepraszam… spieszyłem się… nie zauważyłem
cię…
Wyspałeś ciężko, starając się uspokoić oddech po takim
biegu. Ten ostatecznie spojrzał na ciebie, przyjmując dłoń, którą wyciągnąłeś
by pomóc mu wstać. Podniósł się z podłogi, poprawiając prędko ubranie. Gdy
upewnił się, że leży odpowiednio i nie jest brudny, skinął ci głową. Zawaliłeś
go gradem pytań o samopoczucie jak i samymi przeprosinami. On jednak uniósł
obie ręce w geście uspokojenia cię. Właściwie to… czemu się nie odzywał?
Zazwyczaj już by cię uspokajał, mówiąc, że wszystko jest w porządku… a potem
pogonił cię na zajęcia jakie według swojego grafiku właśnie miałeś mieć. Teraz
jednak… miałeś wrażenie, że zachowuje dystans. Jest wycofany i milczący. Coś ci
nie pasowało.
ZAINTERESUJ SIĘ
ZIGNORUJ I BIEGNIJ DO CELU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz