niedziela, 30 grudnia 2018

Zignoruj i biegnij do celu- Kobieta


- Spieszę się. Pogadamy później.
Rzuciłaś na odczepnego, a nim ten zdążył jakkolwiek zareagować, puściłaś się biegiem przed siebie. Musiałaś dotrzeć do Sali Tronowej by spytać się o Złą Wiedźmę. Nie odwracałaś się bo i po co. Domyślałaś się, że jak zwykle pokręcił głową myśląc, że przydybie cię przy następnej okazji. Trzymając dłońmi lekko podwiniętą suknię dla swobodniejszego biegu, przemierzałaś kolejne metry zawiłych korytarzy, by ostatecznie dotrzeć do celu. Przystanęłaś na dłuższą chwilę, by uspokoić swój oddech. Lepiej by nie wypytywali cię dodatkowo, czemu tutaj aż przybiegłaś. Otarłaś pot z czoła wierzchem dłoni, a gdy uznałaś, że to odpowiedni moment, otworzyłaś drzwi. Toriel jak i Asgor siedzieli właśnie na swoich tronach, rozmawiając o czymś. Wyglądali na wesołych. Uznałaś więc, że nie prowadzą konwersacji o sprawach Królestwa. Gdy zwrócili na ciebie uwagę, podeszłaś o parę kroków bliżej.
- Witaj kochanie!- Zaczął Asgore, wyraźnie w dobrym humorze. W odpowiedzi przywitałaś się, unosząc jak najrealniej kąciki ust w górę.- Co cię do nas sprowadza?- Kontynuował.
Przebiegłaś spojrzeniem po obojgu. Nie odpowiedziałaś od razu. Starałaś się ułożyć zdanie w głowie jak najlepiej umiałaś, podczas gdy twoi rozmówcy cierpliwie i spokojnie czekali. Wzrokiem wędrowałaś po wielkich donicach ustawionych po obu stronach ścian. Zawiesiłaś spojrzenie też na moment na złotych pękach kwiatów wyrastających z donic. Gdy twoje spojrzenie padło na wielki obraz waszej rodziny, otrzeźwiałaś, uznając, że najlepsza będzie bezpośredniość i swobodny ton wypowiedzi.
-Chciałam… spotkać się ze Złą Wiedźmą. Czy wiecie może, gdzie teraz się znajduje?
Spytałaś lekko, w duchu mając jednak szczerą nadzieję, że wskażą ci miejsce jej pobytu. Toriel jak i Asgore spojrzeli po sobie, mrucząc między sobą domniemania, gdzie owa kobieta może być. Kozia kobieta stukała palcem w złote oparcie tronu, rozmyślając, aż lekki okrzyk nie obwieścił, że sobie przypomniała. Spojrzała jeszcze w stronę okien dla pewności.
- Biorąc pod uwagę porę dnia, wspominała, że po powrocie z targu, będzie planowała udać się do ogrodów. Myślę, że powinnaś poszukać w ogrodach.
Zakończyła z uśmiechem. Odwzajemniłaś go najlepiej jak umiałaś, ukrywając swoją chęć pośpiechu, po czym dziękując prawie wypadłaś z Sali Tronowej. Zamknęłaś drzwi, a gdy się obróciłaś… wpadłaś znów na kogoś. Tak. Teraz byłaś pewna, że na kogoś. Na szczęście Grillby tym razem zdołał zachować równowagę, łapiąc cię za dłoń i ratując cię przed drugim upadkiem tego dnia.
- Skąd wiedziałeś, że tu będę?
Grillby w odpowiedzi wzruszył ramionami, uśmiechając się lekko. Mniejsza z tym. Chciałaś już odejść, jednakże poczułaś, że ściska lekko twoją dłoń i wskazuje znów jakiś kierunek. Poszłaś z nim posłusznie parę kroków, jednak gdy puścił twoją dłoń, zadowolony, że za nim podążasz- zawahałaś się. Może jednak faktycznie warto pójść za Grillbym i poczekać jak to się potoczy? W końcu Zła Wiedźma już postawiła swoje warunki. Z drugiej jednak strony nadal miałaś nadzieję, że po odpowiedniej rozmowie uda wam się dotrzeć do lepszego rozwiązania, skoro tak usilnie chciała pomóc.


PODĄŻASZ ZA GRILLBYM


SZUKASZ WIEDŹMY W OGRODACH

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz